Utarło się mówić, że czas to pieniądz. Szkoda marnować czas, bo w tym samym czasie można by zarobić pieniądze. Ludzie powtarzają to tak często, że nawet się nad tym nie zastanawiają. A może to nie całkiem prawda? Może jest na odwrót: pieniądz to czas?
Szukanie pieniądza zabiera czas
Kiedyś śledziłem na bieżąco promocje bankowe. Raz do roku zmienialiśmy z Kasią konto, zachęceni specjalnym oprocentowaniem albo brakiem opłat. A potem okazywało się, że czegoś nie doczytaliśmy i musieliśmy zapłacić za ubezpieczenie karty płatniczej. Innym razem nie dopilnowaliśmy wymaganego poziomu wydatków kartą i bank potrącił kilka złotych opłaty. Kiedyś nie zauważyliśmy, że bank wprowadził opłaty za konto, które wcześniej było bezpłatne. Albo po prostu promocje się kończyły, a my nie mieliśmy czasu, aby iść do banku i załatwić zmianę warunków czy też zamknięcie konta.
Kiedyś śledziłem na bieżąco oprocentowanie lokat i szukałem sposobów na „wyciągnięcie” kolejnego procenta w skali roku. Miałem kalkulator w Excelu, w którym porównywałem oprocentowanie lokat co do grosza. W czasach, gdy podatek od dochodów kapitałowych liczyło się jeszcze w pełnych złotówkach, zakładałem lokaty jednodniowe na odpowiednio niskie kwoty i byłem dumny z tego, że przechytrzyłem fiskusa i nie muszę płacić „podatku Belki”. (Funkcjonowała wtedy „magiczna liczba 2,49”: jeśli odsetki wynosiły poniżej 2,50 zł, to podstawa opodatkowania zaokrąglała się do 2 zł, a podatek wynosił 0,38 zł i zaokrąglał się do zera. Dziś już nie ma takiej opcji). A gdy pojawiała się lepsza oferta, szybko przesuwałem środki na jeszcze korzystniejszą lokatę.
Ściganie każdej złotówki to słaby pomysł
Po kilku latach takiego „skakania z kwiatka na kwiatek” nauczyłem się, że nie warto ścigać każdej złotówki. Po prostu mój czas, który spędzałem na pilnowaniu warunków promocji i wyszukiwaniu nieco lepszych lokat i kont oszczędnościowych, nie był wart osiągniętych korzyści. Dla paru złotych potrafiłem siedzieć wieczorami i szukać jeszcze lepszych ofert bankowych, jeszcze lepszych lokat. Tymczasem ten sam czas mógłbym np. spędzić na spacerze z Kasią.
Dziś wiem, że takie podejście może być wartościowe, jeśli zarządza się dużymi pieniędzmi. Jeśli dysponujesz np. milionem złotych do zainwestowania, to 1% oprocentowania więcej z miliona oznacza 10 tysięcy złotych w skali roku. Gra jest warta świeczki. Ale jeśli masz do zainwestowania tysiąc złotych, to takie podejście jest zwyczajnie głupie. 1% więcej z tysiąca to raptem 10 zł. 10 złotych możesz zaoszczędzić w jednej chwili, rezygnując z zakupu piwa w sklepie albo kawy latte w restauracji. Czy naprawdę warto spędzać życie na śledzeniu ofert, które pozwolą zaoszczędzić 10 zł w skali roku?
Moim błędem było tonięcie w szczegółach. Szukałem drobnych zysków i oszczędności zamiast skupić się na prawdziwie ważnych sprawach.
Najcenniejszy jest czas
Dziś wiem, że moim najcenniejszym dobrem jest CZAS. Mój czas upływa nieubłaganie – niedawno byłem nastolatkiem, a dziś mam już 35 lat. Dekada pracy na etacie minęła jak z bicza strzelił. Spędzam w pracy 40 godzin tygodniowo (czasem więcej), muszę czasem spać i „na życie” poza pracą pozostaje mi tylko określona liczba godzin. W tym czasie absorbują mnie obowiązki rodzinne. Udzielam się społecznie w stowarzyszeniu. Trochę czasu chciałbym poświęcić Kasi. Czasami trzeba posprzątać w mieszkaniu. A jeśli zostanie jeszcze cokolwiek z wolnego czasu, to chciałbym go spędzić na czymś pożytecznym. M.in. dlatego nie mam i nie chcę mieć telewizora – szkoda mi czasu na marnowanie czasu.
Ta perspektywa wyjaśnia moje obecne podejście do pieniędzy i finansów osobistych. Dzisiaj nie chcę myśleć o pieniądzach więcej, niż potrzeba. Jeśli inwestuję swój czas w analizę jakiejś inwestycji albo produktu finansowego, to robię to po to, aby zaoszczędzić CZAS w przyszłości. Przede wszystkim czas, nie pieniądze. Zaoszczędzenie pieniędzy jest istotne (lubię zarobić więcej albo uniknąć niepotrzebnych wydatków), ale nie jest dla mnie najważniejsze. Życie jest tu i teraz i każdy musi znaleźć swoją własną równowagę między czasem spędzanym na zarabianiu pieniędzy i czasem, z którego korzysta dzieki zarobionym pieniądzom.
Produkty finansowe powinny oszczędzać czas, nie tylko pieniądze
Dziś interesują mnie wyłącznie takie produkty finansowe, które pozwalają zaoszczędzić czas i przynoszą długoterminowe korzyści. Wolę zapłacić za coś trochę więcej albo zarobić trochę mniej, ale mieć prostą, uczciwą umowę bez haczyków, o której nie muszę nieustannie myśleć. Zaoszczędzony czas mogę poświęcić „na życie”.
Nie interesują mnie natomiast takie produkty, w których trzeba non-stop czegoś pilnować, np.:
- konto, które jest bezpłatne tylko wtedy, gdy wydam kartą x złotych w każdym miesiącu (nawet gdy jestem na urlopie);
- kredyt hipoteczny, w którym niższa marża powiązana jest z obowiązkiem posiadania i opłacania ubezpieczenia na życie, wpłacania regularnych składek na fundusz kapitałowy, wydawania co miesiąc x złotych kartą kredytową, itp.;
- lokata promocyjna na krótki termin, której oprocentowanie po 1-2 miesiącach zmienia się z fajnego na byle jakie;
- świetnie oprocentowana lokata, która wymaga utrzymywania określonych środków na powiązanym koncie osobistym, którego nie potrzebuję.
Nie interesuje mnie również szukanie co chwilę nowych, jeszcze lepszych ofert. Jeśli nowa oferta jest naprawdę dobra i przynosi korzyść w dłuższym terminie, to mogę się na nią skusić. Np. już w grudniu 2016 r. otworzyłem Konto Godne Polecenia w BZWBK, o którym niedawno pisałem, a które daje 4% odsetek do połowy 2017 roku (do kwoty 4 tys. zł). W lipcu i sierpniu można było otworzyć kolejne trzy rachunki, co też niedawno zrobiłem. Półtora roku dobrego oprocentowania to dla mnie korzyść na tyle długoterminowa, że można poświęcić trochę czasu na złożenie wniosku i podpisanie umowy.
Ale jeśli znalazłem już coś, co mi odpowiada i przynosi korzyści, a oferta pozostaje dobra, to trzymam się tego i nie szukam gdzie indziej paru złotych dodatkowego zysku. Np. od dwóch lat korzystamy z Kasią z Konta Wyższej Jakości w Alior Banku, który obiecał nam zero opłat przez pięć lat. Dzięki temu jeszcze przez trzy lata nie musimy się zastanawiać, czy nie zaskoczą nas nowe koszty. Być może gdzie indziej dałoby się uzyskać jeszcze więcej, np. jakiś cashback za paliwo, zakupy spożywcze, niższy abonament za telefon, itp. Ale obecna oferta jest dla nas wystarczająco dobra. Oszczędzamy czas dzięki temu, że nie musimy o tym myśleć. Mamy dość innych spraw, które zaprzątają naszą uwagę.
Wytrwałość jest ważniejsza od kolejnego procenta zysku
Dlaczego te rozważania pojawiają się w kontekście „gry o emeryturę”? Otóż uważam, że życie jest zbyt krótkie, aby spędzać je na nieustannym analizowaniu szczegółów. Dążenie do celu, który promuję na tym blogu (zabezpieczenia finansowego na prywatnej emeryturze) wymaga podjęcia decyzji i wytrwałego działania. Szukanie jeszcze jednego procenta, jeszcze lepszej lokaty, jeszcze jednej oferty albo promocji nie przybliży nas znacząco do tego celu, jeśli tak jak większość Polaków dysponujemy niezbyt wielkimi kwotami. Lepiej zająć się pilnowaniem kosztów i budowaniem dodatkowych przychodów. Takie działania przybliżą nas do prywatnej emerytury dużo szybciej.
Uganianie się za drobnym zyskiem nie jest warte naszego czasu
Pytanie „czas czy pieniądz” jest bardzo istotne, to tak naprawdę pytanie o cele w życiu. Co chcesz w życiu osiągnąć? Co chciałbyś jeszcze zrobić? Przypomnij sobie listę celów, którą sporządziłeś po przeczytaniu artykułu „Po co oszczędzać?”. Niektóre cele (np. prywatna emerytura) wymagają zgromadzenia pieniędzy. Pieniądze są pożyteczne i pozwalają realizować Twoje cele. Ale każdy Twój cel wymaga czasu. Jeśli pół dnia poświęcasz na pracę zarobkową, to masz tylko połowę czasu na realizację prywatnych celów. Jeśli skutecznie zgromadzisz prywatny fundusz emerytalny, to uwolnisz swój czas i będziesz mógł poświęcić go w całości temu, co jest dla Ciebie ważne.
W długim terminie pieniądze pomagają w uwolnieniu wolnego czasu. Jednak uganianie się za drobnym zyskiem nie jest warte naszego czasu. Pieniądze możemy jeszcze zarobić. Czasu, który przeminął, nikt nam nie zwróci.
Podsumowanie:
- Naszym najcenniejszym dobrem jest czas.
- Regularne śledzenie promocyjnych ofert bankowych ma sens, jeśli dysponujesz dużymi pieniędzmi. Wtedy nawet małe różnice oprocentowania przekładają się na duże zyski w skali roku.
- Jeśli odkładasz małe kwoty, skakanie od promocji do promocji nie jest warte Twojego czasu. Dużo większe korzyści uzyskasz ograniczając zbędne wydatki. A zaoszczędzony czas możesz poświęcić rodzinie albo na coś pożytecznego.
- Do zbudowania prywatnego funduszu emerytalnego przybliży Cię systematyczne odkładanie środków, a nie nieustanne analizowanie szczegółów. Nie marnuj na to czasu.
- Szukaj takich produktów finansowych, które pozwalają zaoszczędzić czas: prostych, uczciwych, bez haczyków, ograniczających koszty i przynoszących długoterminowe korzyści
- Pieniądz to czas: w długim terminie pieniądze pomagają w uwolnieniu wolnego czasu. Jednak uganianie się za drobnym zyskiem nie jest warte naszego czasu.
Przeczytaj także:
- Najważniejsze lekcje bogatego ojca. Nie pracuj dla pieniędzy. Niech pieniądze pracują dla Ciebie.
- Chcesz być bogaty czy mieć pieniądze? Posiadanie drogich rzeczy kusi. Jednak wielu ludzi kupuje pozory bogactwa na kredyt i wyzbywa się pieniędzy. Jak to zrobić, aby i być bogatym, i mieć pieniądze?
- Inwestuj we własne zdrowie. Co Ci przyjdzie z uzbierania pieniędzy, jeśli zdrowie nie pozwoli Ci z nich korzystać?
2016-08-17 at 13:51
Ja bym jeszcze do tego „czasu” dodał spokój – komfort psychiczny. Pewnym luksusem można nazwać brak konieczności porównywania cen w różnych miejscach, a sama świadomość konieczności śledzenia warunków, cenników, może być niekiedy męcząca.
Dobrze obrazuje to promocja w BZWBK („konto na 4%”) – przedłużona została do 31 sierpnia 2016, jednak od 1.08 weszły w życie nowe opłaty, także wybór tego konta może być opłacalny tylko do czasu – potem znika oprocentowanie, pojawia się kolejna prowizja (za kartę). Kontem które faktycznie się odróżnia od reszty, jest wg mnie wspomniane w Aliorze.
2016-08-24 at 00:22
Dzięki za komentarz. Absolutnie się zgadzam – święty spokój to dla mnie jedna z najważniejszych korzyści z posiadania dobrego produktu finansowego. Zapraszam do lektury kolejnych artykułów!