Miałem ostatnio kilka pomysłów na wpisy i zrobiłem sporo notatek. O bałaganie z „polskim ładem”. Kiedy będzie dobry czas na kupowanie obligacje. O perspektywach rynku mieszkaniowego. Wrócę do tych tematów – ale nie dzisiaj. Dzisiaj mam potrzebę, aby jasno powiedzieć, jakimi wartościami się kieruję. Bez uporządkowania spraw podstawowych nie mogę spokojnie pisać o kalkulacjach, opłacalności inwestycji czy decyzjach w portfelu.

Ilustracja

Autorem ilustracji do tego wpisu jest mój przyjaciel Jan Plata-Przechlewski. Jako rysownik znany jest głównie z prześmiewczego komiksu „Wampiurs Wars„, który bawił się odniesieniami popkulturowymi zanim słowo „postmodernizm” stało się modne. Niestety dzisiaj nikomu nie jest do śmiechu. Ilustracja została narysowana specjalnie dla marcowego wydania „Informatora Gdańskiego Klubu Fantastyki”.

O polityce na blogu z założenia apolitycznym

Kiedyś przyjąłem, że nie będzie tu polityki. Mam swoje poglądy, chodzę na wybory, ale tu nie będę nimi epatował – to miejsce jest o czymś innym. Jednak przyszły takie czasy, w których milczenie pod pretekstem unikania polityki byłoby niegodziwe. Kto milczy na temat niegodziwości, ten ją popiera.

Dlatego wszystkie inne tematy muszą zaczekać. Dzisiaj będzie o moich poglądach politycznych otwartym tekstem. Jeśli komuś to nie odpowiada, może nie czytać dalej i wrócić, gdy pojawi się kolejny wpis (już ponownie poświęcony finansom osobistym).

O wojnie

Jestem cywilem i nie będę się wypowiadać na tematy wojskowe. Robią to już mądrzejsi ode mnie – polecam szczególnie profil historyka lotnictwa wojskowego Toma Coopera oraz Defence24.pl.

Zamiast tego podsumuję w punktach mój subiektywny obraz tej wojny:

  • 10 milionów mieszkańców Ukrainy, którzy już uciekli ze swoich domów, w tym 3 miliony za granicą i ponad milion w samej Polsce.
  • Poważne dzieci, które nie marudzą. Słyszałem o tym w jakimś materiale w telewizji, ale ostatnio przekonałem się o tym osobiście. Pomagałem załatwić PESEL trzem kobietom i trójce dzieci z ośrodka recepcyjnego w Gdyni. Dzieci (3,5, 4, 6 lat) cierpliwie zniosły 4-godzinną wyprawę do urzędu – nie jęczały, nie domagały się dziesięciu rzeczy na godzinę, nie krzyczały, że są zmęczone
  • Bliżsi i dalsi znajomi z Ukrainy: jedni powołani do wojska, inni na zachodzie Ukrainy, kilku wciąż w Charkowie, jedna koleżanka przyjechała do Gdańska z bratową i dziećmi, druga zostaław Kijowie, trzecia wyjechała tydzień przed wojną do Hiszpanii, czwarta pod granicą mołdawską, gdzie jest w miarę bezpiecznie, piąta jest od kilku lat w Londynie i próbuje ściągnąć do siebie rodziców, którzy 8 lat temu już raz uciekali z Doniecka
  • bomby z amunicją kasetową zrzucane na cywili, masowo bombardowane szkoły, szpitale i domy dziecka, kilkaset uszkodzonych budynków mieszkalnych w Charkowie, Mariupol zrównany z ziemią
  • blokowane i okradane konwoje humanitarne
  • 3-letnia dziewczynka z urwaną rączką na granicy w Dorohusku (w tej relacji ratownika medycznego w oko.press)
  • mieszkańcy Mariupola kopiący groby na podwórkach, jak w powstaniu warszawskim
  • polowania na ludzi na okupowanych terenach (Bucza przykładem) i masowe deportacje w głąb Rosji (Mariupol przykładem)
  • fenomenalna siła ducha ukraińskich żołnierzy (ukraińsko- i rosyjskojęzycznych) i rola życia Wołodymira Żełenskiego

Brak mi słów, by opisać to, co widzę od ponad miesiąca. „Rzeźnicy z Buczy” (butchers of Bucha) to najłagodniejsze, co można powiedzieć. Nie sądziłem, że zobaczę takie zbrodnie w Europie w XXI wieku.

O (braku) symetrii

W takich chwilach nie można być powściągliwym, nie można być symetrystą. Symetryzm oznaczałby akceptację wojny jako metody rozwiązywania sporów, oznaczałby, że wiadomość „oddaj mi ziemię, albo zabiję cywili i zniszczę infrastrukturę” można w ogóle nazwać sporem. Ja tego nie akceptuję. Nie ma żadnej symetrii między napadającym a napadniętym. Jest jedynie symetria między XX-wiecznymi totalitaryzmami a tym, co Rosja robi swoim sąsiadom. Symetria między literą „Z” na rosyjskich czołgach i nazistowską swastyką. Jedno i drugie oznacza pogardę dla ludzi i ich wyborów.

W obecnej sytuacji popieram wszystkie sankcje przeciwko Rosji i jej funkcjonariuszom. Powinny pójść jeszcze dalej, do zablokowania importu surowców z Rosji i przyspieszenia budowy elektrowni atomowych i odnawialnych źródeł energii w Polsce. Jestem gotów zapłacić za to wyższy rachunek za prąd. Popieram bojkot konsumencki firm, które chcą wciąż ubijać interesy z taką Rosją. Taka Rosja musi być odcięta od wszelkich źródeł dochodów, które pomagają w finansowaniu armii, łącznie z podatkami od zagranicznych korporacji.

O Rosjanach (i Białorusinach)

Szkoda mi Rosjan, którzy Putina nie popierają. Tych, którzy pomimo groźby łagru wychodzą teraz na ulicę i w różnych miejscach nazywają wojnę wojną. Podziwiam autora serialu „Masania”, który w takim momencie potrafił porównać Putina do Hitlera i zaproponować mu samobójstwo w bunkrze (może było mu łatwiej, bo podobno mieszka obecnie w Izraelu). Na moich półkach stoją wspaniałe książki braci Strugackich, których bohaterowie często stają w obronie ludzi i społeczeństw uciśnionych, zmagają się z władzą totalitarną. Nie każdy Rosjanin popierał komunizm i Stalina, nie każdy popiera wielkorosyjski szowinizm i Putina. Myślę, że ci Rosjanie o wielkim sercu rozumieją, że sankcje Zachodu nie są skierowane przeciw nim, ale przeciw złym rządom zbrodniarzy wojennych posuwających się do rzeczy nieakceptowalnych w cywilizowanych społeczeństwach. Podobnie w latach 80-tych wielu Polaków popierało zachodnie sankcje przeciwko swojemu rządowi. Nie mieli innego wyjścia po tym, jak nasłano na nich czołgi i przygotowano obozy internowania.

Trochę szkoda mi tych Rosjan, którzy wierzą w kłamstwa swojego rządu. Ale ich naiwność nie może być usprawiedliwieniem zbrodni. Kto chce, ma dziś dostęp do niezależnych informacji. Kto dziś wciąż wspiera Putina, jest współodpowiedzialny za mordowanie cywilów i niszczenie cywilnej infrastruktury w Ukrainie. Jeśli tego nie rozumie, to niech odczuje w portfelu i lodówce konsekwencje swoich decyzji wyborczych.

Nie szkoda mi tych Rosjan, którzy Putina wciąż popierają pomimo dostępu do niezależnych informacji. Nie szkoda mi tych Rosjan, którzy jak patriarcha Cyryl błogosławią wojnę w imię wielkorosyjskiego nacjonalizmu. Niech poczują drobny dyskomfort drogiego cukru i braku dostępu do nowych laptopów, nieporównywalny z tym, co przeżywają dzieci w schronach i piwnicach czy mieszkańcy Mariupola pozbawieni dachu nad głową, żywności i wody.

Niewątpliwie jest tych ostatnich osób dużo, a duch carskiego imperializmu wciąż unosi się nad Rosją. Zaznaczam jednak, że nie wiem, jak dużo osób naprawdę tak myśli. Przestrzegam przed wiarą w sondaże pokazujące, że wojnę w Ukrainie popierają 3/4 Rosjan. Po pierwsze, odpowiedź w sondażu zawsze zależy od tego, jak sformułowano pytanie – ankietowanych nie pytano raczej o poparcie dla inwazji i bombardowania cywili, ale o coś brzmiącego bardziej neutralnie. Po drugie, gdyby za mówienie prawdy o wojnie groziło 15 lat więzienia, to ja sam powiedziałbym pracowni sondażowej, że jestem za Putinem, albo ostatecznie odmówiłbym odpowiedzi – mam rodzinę do utrzymania i chcę, żeby moja córka wychowywała się z tatą. Sondaże w takich warunkach nie są wiarygodne.

Przestrzegam też przed łatwymi generalizacjami i np. bojkotem wszystkich firm prowadzonych w Polsce przez Rosjan czy Białorusinów. Nie możemy wiedzieć a priori, do której z powyższych kategorii należą Rosjanie i Białorusini mieszkający w Polsce. Ci ludzie mogli być zmuszeni do wyjazdu ze swoich krajów ze względu na prześladowania. Mogli uciec przed poborem do wojska i wysłaniem na wojnę, albo po to, aby schronić się w wolnym kraju przed beznadzieją życia pod totalitarnymi rządami. I nie ma tu znaczenia, czy przyjechali do nas autobusem, czy lexusem. Nie wolno zakładać czyichś poglądów na podstawie przynależności narodowej – to w najlepszym razie stereotypizowanie, a w najgorszym szowinizm.

O Rosji

Jednak Rosja jako kraj musi odpowiedzieć za to, co zrobiła. Za napaść na wolny kraj, hurtowe niszczenie infrastruktury, „zaczystki”, polowania na ludzi, bombardowanie domów, szpitali i domów dziecka, celów cywilnych, gwałty i grabieże. Putin i jego żołnierze muszą ponieść odpowiedzialność za swoje zbrodnie. Wszystkie maski opadły: Putin jest faszystą, faszystami są ludzie, którzy wykonują jego rozkazy, i faszystami są także ludzie, którzy go popierają.  Poparcie dla Putina jest w Rosji autentyczne, nawet jeśli nie znamy jego dokładnego rozmiaru. Dopóki Putin dostaje większość głosów w wyborach, Rosja powinna być całkowicie odizolowana od cywilizowanego świata. Powinna być odcięta od handlu i przepływu pieniędzy (możemy ewentualnie zrobić wyjątek dla leków i sprzętu medycznego) oraz wyrzucona z organizacji międzynarodowych na czele z ONZ.

Nie dziś i nie jutro, ale kiedyś przyjdzie znów czas na normalizację stosunków z Rosją. Wówczas warunkiem wstępnym ograniczenia sankcji powinno być wypłacenie reparacji wojennych dla Ukrainy, a warunkiem ich całkowitego zniesienia – zmiana władzy w Rosji i ostateczne wyrugowanie wielkorosyjskiego szowinizmu (podobnie jak wyrugowanie nazizmu było wstępem do włączenia Niemiec do wspólnoty europejskiej kilkadziesiąt lat temu). A jeśli Rosjanie w swojej masie nie zrozumieją, że stoją tam, gdzie Hitler i Pol Pot (jak sugeruje wspomniany ostatni odcinek „Masanii”), to niech pobędą w izolacji przez następne pół wieku. Świat sobie bez Rosji poradzi.

To jednak daleko przed nami. Dziś należy powstrzymać bandytę, który napadł naszego sąsiada, zabija, rabuje, gwałci. Jeśli bandyta z bronią w ręku zostanie zastrzelony na gorącym uczynku, to trudno – nikt nie będzie go żałować. O ewentualnym pojednaniu możemy porozmawiać, kiedy przestaną spadać bomby, a wojska rosyjskie powrócą w granice Rosji.

O polskich symetrystach

Na koniec dodam, że symetryzmu powinni się natychmiast pozbyć polscy politycy. Jeśli tego nie zrobią, to mam nadzieję, że w najbliższych wyborach pozbędziemy się tychże polityków.

Cieszy mnie, że w tej wojnie polski rząd jest po jasnej stronie mocy. Nie cieszy to, że część wciąż aktualnego programu Zjednoczonej Prawicy (np. podporządkowanie sądów partii rządzącej, walka z „gejropą”) to agenda Putina sprzed 10 lat. Nie cieszą mnie kolejne kroki na wojnie z Brukselą: spotkania z panią Le Pen już po tym, gdy rząd został poinformowany przez Amerykanów o zbliżającej się wojnie, wyrok trybunału Julii Przyłębskiej o tym, że polski rząd może swobodnie wybierać, które przepisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka go obowiązują, pomimo prawomocnej ratyfikacji konwencji, już w trakcie wojny.

Niektórym eurosceptykom wydaje się, że Unia Europejska to skrzyżowanie biurokracji z bankomatem. Mylą się. Unia to wspólnota wartości opartych właśnie o Europejską Konwencję Praw Człowieka. Odwołuje się do niej art. 6 traktatu o Unii Europejskiej:

„Prawa podstawowe, zagwarantowane w europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz wynikające z tradycji konstytucyjnych wspólnych państwom członkowskim, stanowią część prawa Unii jako zasady ogólne prawa”

Europejska Konwencja Praw Człowieka i Unia Europejska powstały w tym samym celu: aby zapobiec kolejnej wielkiej wojnie w Europie. To te wartości są dziś zagrożone przez Rosję Putina, która wywołała właśnie wielką wojnę w Europie. To dlatego Putin wypowiedział niedawno tę konwencję.

Dlatego w bezwzględnym interesie Polski jest, aby niezwłocznie wygasić tzw. spór o praworządność. Niezależność sądów jest fundamentem praw człowieka, odróżniającym nas (jeszcze) od autorytarnych rządów Putina. Również dlatego prezydent Duda powinien powiedzieć, że kiedy mówił o tym, że LGBT to nie ludzie, to został źle zrozumiany – bo wszyscy razem powinniśmy się zjednoczyć przeciwko agresorom, choćby pod tęczową flagą, tak jak przeciw nazistom 80 lat temu. Kto tego nie rozumie, jest z Putinem przeciwko Unii. Nie ma dziś trzeciej drogi, jest albo Unia z prawami człowieka, albo Putin. Trzecia droga (Solidarna Polska planująca Polexit, aby łatwiej podbić sądy, panowie z Konfederacji szczujący na uchodźców pod pozorem rzekomych przywilejów) to niegodziwość i zgoda na rosyjską „zfastykę”.

Co można zrobić?

Przez pierwsze kilka dni rosyjskiej inwazji na Ukrainę byłem w szoku. Nie mogłem się skupić, non stop sprawdzałem newsy i zastanawiałem się, jak rozmawiać z 5-letnią córką o wojnie. Potem zacząłem się zastanawiać, co dalej.

Na pewno można wpłacić pieniądze. Pieniądze na pewno się przydadzą, bo potrzeby są i będą ogromne.

Możemy przynieść rzeczy na zbiórkę. Pamiętajmy jednak, żeby dowiedzieć się, co jest potrzebne. Zapewne na stronie Waszego urzędu miasta czy gminy są takie informacje albo telefon do kogoś, kto wie, co najlepiej przynieść.

Można przyjąć Ukraińców do siebie – ale tylko na miarę możliwości. Taki krok to poważne zobowiązanie, które wymaga warunków (lokalowych, „życiowych” i finansowych). U mnie takich warunków nie ma i mówię to wprost. Słyszałem o przypadku osoby z okolic Trójmiasta, która przyjęła do swojego domu 18 osób, po czym zbierała pieniądze na ich wyżywienie. Mam wrażenie, że osoba ta porwała się na trochę zbyt wiele. Jeśli nie stać nas na wyłożenie pieniędzy na wyżywienie gości (choćby do czasu, kiedy będzie można otrzymać dofinansowanie ze „specustawy”), to lepiej chyba ich nie przyjmować i nie narażać na kolejne zmartwienia po traumie ucieczki przed wojną.

I wreszcie możemy też poświęcić swój czas i spróbować komuś pomóc w praktycznych sprawach. W całej Polsce działa armia wolontariuszy – można do niej dołączyć. W wielu miejscowościach działają organizacje pozarządowe i punkty recepcyjne. Zwykle nie ma tam wielu pracowników etatowych – opierają się raczej na działaniu ochotników i bez nich by się zawaliły. W miejscach tych są koordynatorzy, którzy powiedzą, w czym można pomóc. Przykładowe zadania wolontariuszy w jednym z ośrodków w Gdyni wyglądają tak:

  • posprzątać
  • uzupełnić środki czystości w toaletach
  • znaleźć i wyrzucić przeterminowaną żywność z kuchni
  • policzyć, co z jedzenia i środków czystości jest, a czego nie ma i trzeba zamówić
  • pomóc w sortowaniu przyniesionych rzeczy
  • zorganizować dzieciom zabawę
  • pojechać z dziećmi do kina (kino Helios gra niemal codziennie bajki po ukraińsku, są chyba jakieś pule bezpłatnych biletów)
  • pomóc dorosłym i dzieciom w zdobyciu PESELu – podzwonić po okolicznych urzędach gmin w celu znalezienia terminu, pomóc w załatwieniu rejestracji i zdjęcia, pomóc dotrzeć na miejsce i wrócić (PESEL jest niezbędny, żeby uzyskać pobyt w Polsce na 18 miesięcy i aby dostać świadczenia na dzieci, np. 500+)
  • jeśli ktoś mówi po rosyjsku albo ukraińsku – pomóc wypełnić wniosek o PESEL (wymagany jest alfabet łaciński), pomóc w założeniu konta w polskim banku (będzie potrzebne do świadczeń na dzieci), tłumaczyć przy wizycie w urzędzie czy banku
  • pomóc w wymianie waluty – pomóc dotrzeć do odpowiedniego oddziału PKO BP (PKO BP prowadzi w ok. 100 placówkach wymianę hrywien na złote po kursie Narodowego Banku Ukrainy – lista tutaj), ewentualnie znaleźć kantor, w którym da się wymienić hrywny i pomóc do niego dotrzeć

To ostatnie wydaje mi się dzisiaj bardzo ważne. Jednoosobowo nie naprawimy świata, ale możemy pokazać kilku konkretnym osobom, że nam zależy.

O przyzwoitości

I tyle o rzeczach najważniejszych. Dlaczego o tym piszę na blogu o finansach osobistych? Bo bez wolności od faszyzmu będziemy mieć g…, a nie finanse. Na początek trzeba zachować przyzwoitość. A potem dopiero myśleć o pieniądzach.

W następnych wpisach wrócę do finansów w czasie wojny. Kiedyś na pewno skomentuję n-tą wersję Polskiego Ładu podatkowego (obiecałem, że to zrobię, jak będą znane wszystkie zasady, a te się wciąż zmieniają…). Zaktualizuję też pomysły ochrony portfela przed coraz wyższą inflacją i spróbuję powróżyć, na jakim poziomie zatrzyma się wzrost rat kredytów mieszkaniowych.

Chwała wolnej Ukrainie!

Podsumowanie

  • Putin jest faszystą
  • Kto dziś popiera Putina, też jest faszystą i zasłużył na sankcje
  • Kto sili się na symetryzm między napadniętym a napadającym, jest faszystą w przebraniu
Podziel się tym artykułem ze znajomymi! W tym celu kliknij w ikonkę po lewej stronie. Jeśli artykuł był dla Ciebie wartościowy, to bardzo proszę, abyś zostawił komentarz. A jeśli chcesz łatwiej oszczędzać czas i pieniądze, zajrzyj na stronę "Polecam".