Analizuję „tarczę antykryzysową” uchwaloną przez sejm. Jakie będzie miała konsekwencje dla gospodarki?
„Tarcza antykryzysowa” to kilka projektów ustaw oraz programów wydelegowanych do Banku Gospodarstwa Krajowego i Państwowego Funduszu Rozwoju. Nowe przepisy (a właściwie ich projekt przekazany póki co senatowi) są szalenie skomplikowane i uchwalone w ekspresowym tempie. Z konieczności przejrzałem je, próbując znaleźć kluczowe informacje, bez wnikania w głębokie szczegóły. Jeśli pomyliłem się gdzieś w pospiesznej analizie, proszę o wskazanie błędów w komentarzach.
Najpierw omówmy, co właściwie znalazło się w „tarczy antykryzysowej”. Skupiam się na najistotniejszych konsekwencjach dla pracowników i pracodawców.
1. Zwolnienie mikroprzedsiębiorców i ich pracowników (w tym zleceniobiorców) ze składek ZUS na 3 miesiące
Przedsiębiorcy zatrudniający do 9 osób mogą (na wniosek) uzyskać zwolnienie ze składek ZUS na 3 miesiące za siebie i pracowników (art. 31zo).
W przypadku samozatrudnionych (przedsiębiorców opłacających składki wyłącznie za siebie) warunkiem zwolnienia jest uzyskanie przychodu do 15 681 zł w miesiącu poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku
2. Postojowe
Osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą oraz pracujący na zleceniach lub umowach o dzieło mogą uzyskać świadczenie „postojowe” w wysokości (co do zasady) 2080 zł, jeżeli nie podlegają ubezpieczeniom społecznym z innego tytułu. Kwota ta jest nieoskładkowana i niopodatkowana (art. 15zp).
Dla zleceniobiorców i pracujących na umowach o dzieło warunkiem jest uzyskiwanie przychodu w wysokości przynajmniej połowy pensji minimalnej.
W przypadku „samozatrudnionych” są dwa warunki uzyskania „postojowego”:
1) przychód w miesiącu poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku nie przekraczał 15 681 zł (dotyczy także osób, które zawiesiły działalność)
2) przychód w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku spadł o co najmniej 15% w stosunku do miesiąca poprzedniego (dotyczy osób, które nie zawiesiły działalności)
Warunki te nie dotyczą osób rozliczających się według „karty podatkowej” („postojowe” dla takich osób to 50% minimalnej pensji).
3. Dofinansowanie części kosztów dla samozatrudnionych niezatrudniających pracowników
Na podstawie umowy ze starostą, przedsiębiorca działający na własny rachunek (niezatrudniający pracowników) może otrzymać dofinansowanie kosztów na okres do 3 miesięcy (art. 15zzc):
- w przypadku spadku obrotów za kolejne 2 miesiące o 30% w stosunku do analogicznych miesięcy z roku poprzedniego – dofinansowanie wyniesie 50% minimalnej pensji miesięcznie
- spadek obrotów o 50% = dofinansowanie 70% pensji minimalnej na miesiąc
- spadek obrotów o 80% = dofinansowanie 90% pensji minimalnej na miesiąc
Takie dofinansowanie będzie można uzyskać na podstawie wniosku złożonego po ogłoszeniu przez starostę naboru. Podpisanie umowy oznacza konieczność kontynuowania działalności przez okres umowy o dofinansowanie i jeszcze drugie tyle.
4. Dofinansowanie części wynagrodzeń i składek przez 3 miesiące dla wszystkich przedsiębiorców – do wyczerpania środków
(Art. 15g). W przypadku spadku obrotów gospodarczych:
- o 15 proc. za dwa kolejne miesiące w porównaniu do ubiegłego roku, lub
- o 25 proc. za dowolny miesiąc w porównaniu do miesiąca poprzedniego
przedsiębiorca może wprowadzić „przestój ekonomiczny” albo obniżyć wymiar czasu pracy pracowników o 20%, nie więcej niż do połowy etatu. Wymaga to porozumienia ze związkami zawodowymi albo przedstawicielami pracowników.
Pracownikowi objętemu przestojem ekonomicznym pracodawca wypłaca wynagrodzenie w wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę. Państwo (ze środku Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych) dofinansuje 50 proc. minimalnego wynagrodzenia plus składki, czyli 1 533,09 zł (proporcjonalnie do wymiaru czasu pracy).
Przedsiębiorca, który obniżył wymiar czasu pracy, może obniżyć wymiar czasu pracy pracownika o 20 proc., nie więcej niż do 0,5 etatu, z zastrzeżeniem, że wynagrodzenie nie może być niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę (proporcjonalnie do wymiaru czasu pracy). Przy tak obniżonym wymiarze czasu pracy państwo dofinansuje 40 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału plus składki, czyli 2 452,27 zł.
Uwaga na ten zapis! W FGŚP jest obecnie bodajże około 800 milionów złotych.
19. Wnioski, o których mowa w ust. 1, rozpatruje się według kolejności ich wpływu, do wyczerpania środków.
5. Odroczenie zaliczek na poczet podatków
Termin płatności zaliczek na podatek dochodowy od wynagrodzeń wypłacanych w marcu i kwietniu 2020 r. zostaje przesunięty do 1 czerwca 2020 r (art. 52o).
„Mali podatnicy” (zarówno PIT, jak i CIT) mogą nie odprowadzać zaliczek w formie uproszczonej za miesiące marzec-grudzień 2020 r (art. 52r)
6. Pożyczka 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorców
Starosta może udzielić mikroprzedsiębiorcy jednorazowej pożyczki na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej do 5 tys. zł ze środków Funduszu Pracy. „Wniosek o pożyczkę mikroprzedsiębiorca składa do powiatowego urzędu pracy, właściwego ze względu na miejsce prowadzenia działalności gospodarczej, po ogłoszeniu naboru przez dyrektora powiatowego urzędu pracy”.
Pożyczka jest symbolicznie oprocentowana (0,05%). Przez 3 miesiące nie trzeba nic spłacać, potem trzeba ją spłacić w ciągu 12 miesięcy (art. 15zzd).
Pożyczka wraz z odsetkami podlega umorzeniu pod warunkiem, że mikroprzedsiębiorca przez okres 3 miesięcy od dnia jej udzielenia nie zmniejszy stanu zatrudnienia w stosunku do stanu zatrudnienia na dzień 29 lutego 2020 r. Przepis nie zabrania składania wniosków mikroprzedsiębiorcom, którzy nikogo nie zatrudniają.
7. Pożyczki, poręczenia i gwarancje kredytowe dla średnich i dużych przedsiębiorstw
Art. 15zzze. 1. W związku ze skutkami COVID-19 Bank Gospodarstwa Krajowego może udzielać, we własnym imieniu i na własny rachunek, poręczeń i gwarancji spłaty kredytów zaciągniętych przez przedsiębiorców w rozumieniu ustawy dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców, z wyłączeniem mikroprzedsiębiorców oraz małych przedsiębiorców, z przeznaczeniem na zapewnienie płynności finansowej.
4. Poręczenie lub gwarancja obejmują nie więcej niż 80% pozostającej do spłaty kwoty kredytu objętego poręczeniem lub gwarancją.
Jak będzie wyglądało udzielanie takich pożyczek – na razie nie wiadomo. Ponadto Państwowy Fundusz rozwoju może udzielać pożyczek, a także obejmować akcje lub udziały – według nieustalonych jeszcze zasad.
8. Wakacje czynszowe w galeriach handlowych (na koszt ich właścicieli)
Najemcy zamkniętych obiektów w galeriach handlowych (ściślej: w obiektach handlowym o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 m.kw.) mają zapłacić czynsz o 90% mniejszy. Zapłacą za to wynajmujący – właściciele albo operatorzy galerii. Jeśli im się nie podoba, to mogą iść do (zamkniętego w związku z epidemią) sądu: „Jeżeli wymagają tego względy słuszności, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, inaczej oznaczyć wysokość świadczenia”.
9. Opcjonalne zwolnienia i dofinansowania ze środków samorządowych
Starosta (organ wykonawczy powiatu) może dofinansować wynagrodzenia i składki pracowników przez 3 miesiące:
- w przypadku spadku obrotów o 30% (za dwa kolejne miesiące w odniesieniu do analogicznych 2 miesięcy rok wcześniej) dofinansowanie wyniesie 50% minimalnego wynagrodzenia powiększonego o składki
- w przypadku spadku obrotów o 80% – 90% minimalnego wynagrodzenia powiększonego o składki (art. 15zzb)
Nie do końca rozumiem, jak to dofinansowanie ma się do „rządowych” dopłat z punktu czwartego powyżej – ma podobny zakres, ale nieco inne kryteria i inny organ przyznający świadczenie. Tu chyba powiat płaci ze swojego budżetu.
Rada gminy może:
- zwolnić za część 2020 roku z podatku od nieruchomości wskazane grupy przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu,
- przedłużyć terminy płatności rat podatku od nieruchomości, płatnych w kwietniu, maju i czerwcu 2020 r. – nie dłużej niż do 30 września.
10. Niektóre inne reguły
- Przesunięcie obowiązku składania nowego pliku JPK_VAT (deklaracja wraz z ewidencją) z 1 kwietnia na 1 lipca 2020 r. dla wszystkich podatników
- Przesunięcie o pół roku wdrożenia Pracowniczych Planów Kapitałowych w średnich przedsiębiorstwach
- Wydłużenie okresu ważności zezwoleń na pracę cudzoziemców (oraz decyzji o przedłużeniu zezwolenia na pracę)
- zwolnienie rolników z opłacania składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe za II kwartał 2020 r.
- Umożliwienie podatnikom CIT i PIT prowadzącym działalność gospodarczą, którzy ponoszą negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu COVID-19, odliczenia straty poniesionej w 2020 r., od dochodu z działalności, uzyskanego w 2019 r.
- minister kultury może udzielać wsparcia artystom na zasadach, które będą dopiero ogłoszone w biuletynach ministerstwa
- minister zdrowia może „ustalić maksymalne ceny lub maksymalne marże hurtowe i detaliczne stosowane w sprzedaży towarów lub usług mających istotne znaczenie dla ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi lub kosztów utrzymania gospodarstw domowych”.
Moja ocena
Generalnie w tym momencie każdą (jakąkolwiek) pomoc należy ocenić pozytywnie. Jednak za „tarczą” kryją się liczne problemy. Pomoc państwa jest fragmentaryczna, wybiórcza i obwarowana zastrzeżeniami:
- Ogromne skomplikowanie – mnóstwo nowych procedur, mnóstwo organów udzielających zwolnień albo świadczeń, niespójne kryteria pomocy. Trudno to wszystko ogarnąć. Pomoc dla przedsiębiorców (i pracowników) powinna być możliwie prosta, tak aby każdy mógł łatwo zrozumieć, co i jak może uzyskać. Przedsiębiorcy mają teraz do roboty inne rzeczy niż ślęczenie nad setkami stron przepisów.
- Biurokracja – aby uzyskać jakiekolwiek wsparcie, trzeba składać wnioski i czekać na decyzje urzędnicze, nierzadko czekać na „nabory wniosków”. Czy urzędnicy (część z nich pracująca zdalnie) uporają się szybko i sprawnie z nowymi procedurami i lawiną wniosków? Czy systemy informatyczne urzędów są na nie przygotowane? Tymczasem czas ucieka.
- Niepewność co do zakresu pomocy. Starosta może dofinansować płace, może dofinansować koszty samozatrudnionym, BGK może udzielić gwarancji, PFR może udzielić pożyczki – ale czy udzielą i na jakich warunkach? Po co ustawa wymaga wniosków i umów zamiast przyznania uprawnień z mocy prawa? Czy chodzi o to, że nie dla wszystkich wystarczy finansowania? Jeśli tak, to kto dostanie pieniądze, a kto nie i według jakich kryteriów?
- Ograniczenie pomocy głównie do małych firm. Duże i średnie firmy mogą mieć takie same problemy z płynnością. W konsekwencji duże i średnie firmy będą (częściej niż te małe) ciąć koszty i zwalniać ludzi.
- Ograniczony poziom dofinansowania płac. Firmy całkowicie pozbawione przychodów nie będą miały z czego dopłacać do wynagrodzeń i zwolnią pracowników.
- Nieadekwatność pomocy do potrzeb: 5 tys. zł bezzwrotnej pożyczki przy warunku utrzymania zatrudnienia przez 3 miesiące to dla firm pozbawionych przychodów propozycja, delikatnie mówiąc, mało poważna.
- Propozycja brania przez przedsiębiorców pożyczek w warunkach braku popytu na ich towary czy usługi nie musi doprowadzić do utrzymania zatrudnienia. Firma bez przychodu nie weźmie kredytu, dopóki nie będzie miała pewności, że będzie go miała z czego spłacić. A dziś nie wiadomo, kiedy „zamknięcie” gospodarki się skończy.
- Ograniczenie pomocy dla samozatrudnionych według kryterium przychodowego zamiast dochodowego. Takie ograniczenie ma być może sens dla osób pracujących w biurze „na działalność” dla jednego klienta (de facto pracodawcy). Ale dla ludzi handlujących towarem przy małych marżach to propozycja absurdalna. Załóżmy, że pani z warzywniaka na moim osiedlu kupuje towar za 20 tys. zł i sprzedaje go z marżą 10% za 22 tys. zł. Mimo niewielkiego dochodu nie „załapie się” na abolicję składek i „postojowe”.
- Wybiórcze ograniczenie czynszów. Najemcy w zamkniętych galeriach handlowych mają zapłacić 10% dotychczasowego czynszu – to dobre rozwiązanie dla najemców, ale jego koszt jest przerzucony na wynajmujących (operatorów obiektów) bez odszkodowania. Większy ma łatwiej upaść? Nie rozumiem też, dlaczego to rozwiązanie dotyczy tylko galerii handlowych. A co np. z zamkniętymi restauracjami?
- Ograniczenie rekompensat za okres od 1 kwietnia, podczas gdy realne straty powstają już od kilku tygodni.
- Nie zdecydowano się na uwolnienie środków zablokowanych na kontach podzielonych płatności (VAT split payment).
- Pracodawcy wciąż muszą finansować nieobecność pracownika przez 33 dni, nawet jeśli nieobecność wiąże się z decyzją administracyjną (kwarantanna) albo specjalnym uprawnieniem na czas epidemii (opieka nad dzieckiem).
- Brak rozwiązań dla podatku od nieruchomości, który może stanowić znaczący koszt stały dla firm – rząd oczekuje, że samorządy same z niego zwolnią (kiedy? po kolejnych tygodniach czekania?) i wezmą ten koszt na siebie.
- Brak jakichkolwiek rozwiązań dla osób już zwolnionych – rząd zakłada, że nikt nikogo nie zwolni?
- Brak obligatoryjnych wakacji kredytowych. Niektóre banki już z własnej woli proponują klientom odroczenie spłat kredytów, co ma dla nich bardzo praktyczne znaczenie. Inne tego nie robią, bo nie muszą.
Poza wieloma problemami „szczegółowymi” jest też jeden problem zasadniczy: rząd nie wprowadził stanu klęski żywiołowej. W debacie publicznej mówi się o nim głównie w kontekście możliwości przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Ale jest jeszcze jedna ważna sprawa: w stanie klęski żywiołowej rząd musiałby każdemu wypłacać odszkodowania za wszelkie szkody wywołane swoimi decyzjami i działaniami. Mówi o tym ustawa o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela:
Art. 2. 1. Każdemu, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu nadzwyczajnego, służy roszczenie o odszkodowanie.
2. Odszkodowanie, o którym mowa w ust. 1, obejmuje wyrównanie straty majątkowej, bez korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć, gdyby strata nie powstała.Art. 3. 1. Odszkodowanie przysługuje od Skarbu Państwa.
2. Odszkodowanie nie przysługuje, jeżeli strata majątkowa powstała wyłącznie z winy poszkodowanego lub z winy osoby trzeciej)
W „stanie epidemii” (który jest nadzwyczajny we wszystkim poza nazwą) takiej reguły nie ma. Rząd wybiera więc dziś, komu raczy pomóc, i przerzuca część kosztów na inne podmioty (np. samorządy, właścicieli obiektów handlowych), zamiast wziąć na siebie odpowiedzialność za wszystkie skutki administracyjnego zatrzymania gospodarki. Realne koszty epidemii mają sfinansować głównie pracownicy, a w drugiej kolejności pracodawcy.
Sądzę, że gdy już epidemia się skończy, sądy zaleje lawina pozwów przeciw Skarbowi Państwa o odszkodowanie za straty spowodowane przez „stan epidemii”. Uzasadnieniem pozwów będzie argument, że „stan epidemii” jest stanem nadzwyczajnym w rozumieniu konstytucji ze względu na zakres ograniczeń praw i wolności obywatelskich. Ale to temat na inną dyskusję, w innym czasie.
Co można było zrobić lepiej?
Np.
- „chorobowe” (w tym za opiekę nad dzieckiem i pobyt na kwarantannie) finansowane przez ZUS od pierwszego dnia nieobecności w pracy
- uwolnienie pieniędzy z kont podzielonej płatności (VAT)
- wakacje czynszowe dla wszystkich przedsiębiorców dotkniętych kryzysem, niezależnie od wielkości, połączone z dofinansowaniem czynszów dla wynajmujących przynajmniej w zakresie pozwalającym na pokrycie kosztów i przetrwanie kryzysu
- zwolnienie wszystkich firm dotkniętych kryzysem z podatku od nieruchomości, połączone z rekompensatami dla samorządów
- istotne podniesienie zasiłku dla bezrobotnych, ewentualnie specjalne dodatkowe świadczenie dla osób, które straciły pracę wskutek wirusa i stanu epidemii
- zwolnienia z mocy prawa zamiast na wniosek
- proste wnioski o dopłaty składane poprzez systemy bankowe (podobnie jak wnioski o „500+”) zamiast biurokracji i urzędniczych decyzji. Na weryfikację wniosków przyjdzie czas po kryzysie, teraz trzeba szybko ratować gospodarkę i miejsca pracy.
- wszystkie dopłaty i zwolnienia powinny dotyczyć okresu od 13 marca (dnia wprowadzenia „stanu zagrożenia epidemicznego”), a nie od 1 kwietnia.
Co chce ugrać rząd
Przy okazji rząd pod osłoną nocy dorzucił do ustawy zmiany niezwiązane z walką z wirusem:
- uprawnienie odwoływania członków Rady Dialogu Społecznego dla premiera. Rządowi udało się doprowadzić do rzadkiej sytuacji, w której wszyscy pracodawcy i związkowcy z RDS (w tym „Solidarność” i OPZZ ręka w rękę) solidarnie zaprotestowali przeciw proponowanym zmianom
- zmiany w kodeksie wyborczym, wikłające pakiet antykryzysowy w ostry spór kampanii prezydenckiej.
Nie będziemy wchodzić w ocenę tych działań, ponieważ to nie jest blog o polityce. Powinniśmy jednak oceniać ich skutki gospodarcze – w tym zakresie takie działania nie pomagają w rozwiązywaniu realnych problemów ludzi. Zgadzam się z prezesem Konfederacji Pracodawców „Lewiatan”, który dyplomatycznie powiedział: „#TarczaAntykryzysowa nie jest doskonała, ale należałoby ją wdrożyć jak najszybciej. Niestety wątki polityczne wplecione dzisiaj w nocy mogą tę pomoc wynikającą z tarczy znacząco opóźnić”.
Kogo chroni „tarcza” i dlaczego nie pracowników?
„Tarcza antykryzysowa” najbardziej pomoże przetrwać pracującym „na działalność” z dochodem poniżej 15 681 zł, ponieważ ma dla nich aż cztery ścieżki wsparcia: zwolnienie ze składek ZUS, dofinansowanie części kosztów, (niewielkie, ale zawsze) świadczenie postojowe oraz bezzwrotną (de facto) pożyczkę na koszty działalności w kwocie 5 tys. zł. Natomiast jednoosobowym firmom działających na niskich marżach i firmom zatrudniającym jakichkolwiek pracowników – mam wrażenie – słabo pomoże w utrzymaniu płynności i zatrudnienia.
O utrzymaniu zatrudnienia w warunkach spadku obrotów mogą myśleć firmy, które:
- mają duże rezerwy gotówki i są w stanie dofinansowywać pensje pracowników w oczekiwaniu na powrót lepszych czasów
- mają wciąż umiarkowane przychody pozwalające na przetrwanie kryzysu, choćby przy ograniczeniu wymiaru czasu pracy
- mają podstawy oczekiwać, że ich biznes szybko się odbuduje po zakończeniu epidemii
Pakiet nie proponuje adekwatnych do zagrożenia rozwiązań dla firm, które nie mają rezerw gotówki, nie mają przychodów i nie mają widoków na szybkie odbudowanie biznesu. Dla takich firm utrzymanie zatrudnienia (wbrew pogorszonej sytuacji ekonomicznej) się nie opłaca. Im firma większa, tym większy ma problem.
We wtorek kończy się marzec. Polskie prawo pracy jest tak skonstruowane, że wypowiedzenia liczą się na pełne miesiące kalendarzowe naprzód. Niektórzy przedsiębiorcy już zwolnili część pracowników (słyszę takie sygnały od rodziny i znajomych). Domyślam się, że niektórzy pracodawcy czekali jeszcze do ostatnich dni miesiąca na jasność co do pakietów pomocowych, które ewentualnie pozwoliłyby zatrzymać innych – bardziej kluczowych – pracowników. Obecnie pracodawcy mają już jasność, że przetrwanie ich firm zależy głównie od ich własnych decyzji. W związku z tym sądzę, że firmy pozbawione przychodów i znacznych zasobów gotówki zaczną maksymalnie ciąć koszty, a w konsekwencji w poniedziałek i wtorek pracownicy zaczną masowo otrzymywać wypowiedzenia.
Obym się mylił.
Podsumowanie:
- „Tarcza antykryzysowa” najbardziej pomoże przetrwać pracującym „na działalność” z dochodem poniżej 15 681 zł, ponieważ ma dla nich aż cztery ścieżki wsparcia: zwolnienie ze składek ZUS, dofinansowanie części kosztów, (niewielkie, ale zawsze) świadczenie postojowe oraz bezzwrotną (de facto) pożyczkę na koszty działalności w kwocie 5 tys. zł. Tarcza nie pomoże „samozatrudnionym” zarabiającym przy niskich marżach – ze względu na przekroczenie arbitralnego kryterium przychodowego
- Pakiet nie proponuje adekwatnych do zagrożenia rozwiązań dla firm, które nie mają rezerw gotówki, nie mają przychodów i nie mają widoków na szybkie odbudowanie biznesu. Dla takich firm utrzymanie zatrudnienia (wbrew pogorszonej sytuacji ekonomicznej) się nie opłaca i może je doprowadzić do upadku nawet przy uwzględnieniu pakietu pomocowego. Im firma większa, tym większy ma problem.
- W związku z tym pracownicy branż dotkniętych kryzysem, szczególnie zatrudnieni w większych firmach, mogą się spodziewać masowych zwolnień
Przeczytaj także:
- Ile mogą jeszcze potrwać spadki na giełdach? Czy sprzedawać akcje? A może już kupować?
Dodaj komentarz