Do końca lipca możemy składać oświadczenia w sprawie tego, gdzie będzie przekazywana część naszych składek emerytalnych. Co warto wybrać: ZUS czy OFE? Przestawiam dokładną analizę z wnioskami.
Uprzedzam, że artykuł jest długi. Uważam, że nie ma sensu rozdrabniać się i rozbijać go na dwie części. Chciałem, aby wszystkie informacje niezbędne do podjęcia decyzji „ZUS czy OFE” znalazły się w jednym miejscu.
Ten artykuł jest częścią cyklu artykułów o polskim systemie emerytalnym:
- „Chcesz mieć dobrą emeryturę? Zadbaj o nią sam”: o tym, że oszczędzanie na prywatną emeryturę jest koniecznością i warunkiem prowadzenia aktywnego życia po rezygnacji z pracy.
- „Kobieta, mężczyzna i wysokość emerytury”: jak dokładnie jest liczona emerytura w „nowym” systemie emerytalnym i jakie ma to konsekwencje dla wysokości emerytur kobiet i mężczyzn.
- „Umowa o dzieło i inne choroby”: jak na wysokość emerytury wpływają okresy nieopłacania pełnych składek: bezrobocie, choroba, umowa o dzieło.
- „ZUS czy OFE 2016”: jak wybrać w 2016 roku.
- „Demontaż OFE. Czy IKE i IKZE będą następne?”: O planach kolejnego „rozbioru OFE”, ogłoszonych w lipcu 2016 r.
- „Obniżenie wieku emerytalnego. Czy jest co świętować?”: czy niższa emerytura i większy deficyt budżetu są warte tego, żeby wcześniej zrezygnować z pracy?
- „Emerytura w dwóch rajach podatkowych do wyboru. Oba dostępne w Polsce”. Liczymy, jak wykorzystać reguły emerytalne na naszą korzyść i uzyskać jak najwyższą emeryturę przy jak najniższych wpłatach składek. W tym celu wybieramy jeden z dwóch dostępnych w Polsce emerytalnych rajów podatkowych
- Czy opłaca się pracować „na działalność” – jak to wpływa na emeryturę?
- Policz swoją emeryturę z ZUS
Kiedy wybieramy?
Przypomnijmy, że w ramach tzw. reformy OFE z 2014 roku decydujemy, gdzie zostanie przekazana część naszej składki emerytalnej: do ZUS czy do Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Pierwszy raz wyboru można było dokonać w 2014 r. Obecnie mamy pierwsze „okienko transferowe” – na wybór „ZUS czy OFE” mamy czas do 31 lipca. Następna okazja będzie dopiero w 2020 roku.
Jak wybieramy?
Dwa lata temu obowiązywało domniemanie wyboru ZUS. Podatnicy wybierający ZUS nie musieli wykonywać żadnych działań. W efekcie całość ich składek od sierpnia 2011 roku była przekazywana do ZUS-u. Osoby wybierające OFE musiały wypełnić oświadczenie i złożyć je w ZUS. Ta zasada nie obowiązuje w przypadku kolejnych „okienek transferowych”. Jeśli chcemy pozostać przy wyborze dokonanym dwa lata temu, nie musimy podejmować żadnych działań.
Jeśli chcemy zmienić swoją decyzję, tzn.
- jeśli dotąd byliśmy w OFE, a teraz wybieramy w ZUS;
- jeśli dotąd byliśmy w ZUS, a teraz wybieramy w OFE
to musimy złożyć oświadczenie. Oświadczenie można złożyć osobiście w dowolnym oddziale ZUS albo wysłać listownie. Osoby posiadające profil zaufany mogą także złożyć oświadczenie elektronicznie – szczegóły tutaj na stronie ZUS.
Czego dotyczy wybór?
Składki emerytalne to 19,52% naszej pensji brutto. Tyle państwo inkasuje co miesiąc od nas i od naszego pracodawcy. 12,22% zapisywane jest jako „zwykła” składka, a 7,3% to tzw. subkonto podlegające m.in. specjalnym zasadom dziedziczenia. Z tej części 4,38% trafia zawsze do ZUS-u. Pozostałe 2,92% to właśnie ta część składki, co do której mamy wybór (źródło ilustracji):
Wybór dotyczy miejsca, w które trafią przyszłe wpłaty składek. Środki już wpłacone do OFE pozostają w OFE.
O jakich kwotach mówimy?
Wybór dotyczy 2,92% podstawy wymiaru składek, innymi słowy ok. 15% wszystkich składek emerytalnych (2,92 / 19,52). Posłużmy się przykładowymi scenariuszami z artykułu „Kobieta, mężczyzna i wysokość emerytury”, aby uzmysłowić sobie, o jakich kwotach mówimy:
Co się dzieje ze środkami w ZUS i OFE?
Pieniądze przekazane do ZUS są natychmiast wypłacane obecnym emerytom. Składka wpłacona do ZUS zostaje zapisana na naszym koncie jako kapitał emerytalny. Jest to zapis wirtualny w tym sensie, że realnie żadnych środków w ZUS nie ma. ZUS zapisuje w swoim systemie obietnicę, że kiedyś wypłaci nam emeryturę w takiej wysokości, jaka wynika ze zgromadzonych przez nas składek. Wypłata naszej emerytury będzie finansowana z przyszłych przychodów składkowych i podatkowych państwa.
Składki przekazane do OFE są inwestowane na rynkach kapitałowych. Zarządzający funduszem kupują za nasze pieniądze akcje i obligacje spółek, które w ich ocenie dobrze rokują i powinny w długim terminie budować wartość dla właścicieli. Często są to spółki dywidendowe, tzn. takie, które co roku wypłacają akcjonariuszom część swojego zysku – dzięki temu akcjonariusze uzyskują co roku kilka procent zwrotu z inwestycji. W OFE znajdują się realne pieniądze, tzn. po sprzedaży aktywów na rachunku OFE pozostałaby gotówka.
Czyje są pieniądze w OFE albo w ZUS-ie?
Dwa lata temu mogliśmy się jeszcze łudzić, że pieniądze zgromadzone w OFE są nasze. Jednak wyrok Trybunału Konstytucyjnego rozstrzygnął tę kwestię i dzisiaj wiemy już, tak nie jest. Są to środki specjalnego przeznaczenia i państwo ma dowolność decydowania, w jaki sposób posłużą one finansowaniu emerytur. Np. zgodne z konstytucją było umorzenie obligacji skarbowych na rachunkach w OFE i przeniesienie ok. połowy środków z OFE do ZUS w 2014 roku.
Dziedziczenie
Jeżeli osoba będąca członkiem OFE lub posiadaczem subkonta w ZUS w chwili śmierci pozostaje w związku małżeńskim to połowa środków zgromadzonych w OFE/na subkoncie (w przypadku istnienia małżeńskiej wspólności majątkowej) zostaje przekazana małżonkowi, na jego rachunek OFE/subkonto w ZUS. Pozostała część środków zgromadzonych w OFE/na subkoncie ZUS przekazywana jest osobom wskazanym przez zmarłego. (…) Jeśli zmarły nie wskazał osób uprawnionych, środki te wchodzą w skład masy spadkowej. (Źródło).
Warto zwrócić uwagę, że ok. 37% składek emerytalnych (7,3% / 19,52%) podlega dziedziczeniu, wchodzi do majątku wspólnego w przypadku małżeńskiej wspólności majątkowej, a także podlega podziałowi w przypadku rozwodu. Jest to niezależne od tego, czy wybieramy ZUS, czy OFE dla 15% naszych składek (2,92% / 19,52%). Te same reguły dotyczą subkonta w ZUS i rachunku w OFE (do subkonta stosuje się zasady dotyczące środków w OFE).
Zatem dziedziczenie nie jest czynnikiem, na który powinniśmy patrzeć wybierając „ZUS czy OFE”. Nasz wybór w żaden sposób nie zmienia zasad dziedziczenia tej części składek, której dotyczy wybór.
Czy OFE może zbankrutować?
Przy okazji dyskusji o OFE pojawia się czasem takie pytanie: czy jest szansa, że OFE nie zbankrutuje? To pytanie jest niewłaściwie postawione.
Otwarty Fundusz Emerytalny (OFE) jest niezależny of Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego (PTE), które zarządza Otwartym Funduszem Emerytalnym. PTE może zbankrutować. Jednak ewentualne bankructwo PTE nie dotyka środków w OFE, ponieważ z punktu widzenia PTE są to środki cudze. Środki z OFE nie pojawiają się w bilansie PTE i nie wchodzą do masy upadłości PTE (nie mogą służyć do zaspokajania zobowiązań PTE).
Natomiast OFE to po prostu środki zgromadzone ze składek emerytalnych wraz z wynikami inwestycji, oddzielone od kondycji finansowej zarządzającego funduszem. OFE same z siebie nie mają zobowiązań innych niż wypłata środków na rzecz emerytów. Zatem OFE zbankrutować nie może.
Czy ZUS może zbankrutować?
ZUS jako taki nie może zbankrutować. ZUS (a ściślej FUS – Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, którym ZUS jako urząd zarządza) co roku ma ogromny deficyt, o którym pisałem w artykule „Chcesz mieć dobrą emeryturę? Zadbaj o nią sam”. Mimo to system ubezpieczeń społecznych nie bankrutuje, natomiast wymaga co roku ogromnych dopłat z budżetu państwa (tzn. z wpływów innych niż składki emerytalne, np. podatków lub emisji obligacji skarbowych).
W związku z tym wypłacalność ZUS-u zależy od tego, czy wypłacalne jest państwo polskie. Jeśli państwo jest wypłacalne, to emerytury nie są zagrożone. Jeśli państwo jest niewypłacalne, to trzeba obciąć wydatki i nie da się utrzymać obiecanego poziomu emerytur. Niemożliwe? Ten scenariusz przećwiczyli Grecy. Nie w Polsce? Przypomnę, że Polska zbankrutowała w 1981 roku. Sytuacja była zupełnie inna, tym niemniej o takiej ewentualności zawsze warto pamiętać. Państwa mogą zadłużać się nawet do nieprawdopodobnych rozmiarów, ale kiedyś inwestorzy mogą powiedzieć „mam dość” i więcej już nie pożyczać. Wtedy nagle okazuje się, że planowanie ogromnego deficytu budżetu co roku nie jest dobrym pomysłem.
W tym kontekście za OFE może przemawiać dywersyfikacja ryzyka, to znaczy to, że środki z OFE nie ucierpiałyby bezpośrednio w przypadku bankructwa państwa. Jednak skoro pieniądze z OFE można legalnie zabrać i przenieść do ZUS, to w wypadku kłopotów państwa trudno sobie wyobrazić, aby OFE przetrwało – tym bardziej zabrano by to, co jeszcze w nim zostało.
Skoro ani OFE, ani ZUS nie mogą zbankrutować, a jedno i drugie ucierpiałoby w przypadku niewypłacalności państwa, to nie ma sensu zaprzątać sobie uwagi tym tematem w kontekście wyboru „ZUS czy OFE”.
Jak wypłacane są środki, czyli jak „suwak” psuje OFE
Środki z ZUS wypłacane są po ustaleniu emerytury decyzją ZUS. O tym, z czego wynika wysokość emerytury, pisałem w artykule „Chcesz mieć dobrą emeryturę? Zadbaj o nią sam”.
Środki zgromadzone w OFE wracają do ZUS-u w wyniku tzw. mechanizmu „suwaka”. Przez ostatnie 10 lat przez osiągnięciem przez nas wieku emerytalnego OFE będą stopniowo przekazywać po 10% naszego kapitału do ZUS.
„Suwak” to moim zdaniem bardzo poważny argument przeciwko OFE, albo inaczej mówiąc poważna niekonsekwencja systemu. Jedną z idei powołania OFE było stworzenie prywatnych emerytur. Bezpośrednia wypłata emerytur przez OFE oznaczałaby częściowe uniezależnienie emerytur od kondycji budżetu państwa. Mechanizm „suwaka” sprawia, że cel ten zostaje zaprzepaszczony. Realne pieniądze z OFE i tak zostaną zamienione na wirtualny zapis w ZUS. Tam zostaną natychmiast „przejedzone” w formie bieżących wypłat emerytur. A wypłata naszej konkretnej emerytury będzie znowu w całości zależeć od kondycji budżetu państwa i obciążać przyszłych podatników.
Zwróćmy uwagę, że wcale nie musiało tak być. Nasi rządzący specjalnie zafundowali nam taką „reformę OFE”, która pozbawiła OFE największej korzyści dla obywateli (tj. prywatnej „emerytury kapitałowej” niezależnej od budżetu), a potem kazali nam wybierać między „okrojonym” OFE a ZUS i jeszcze zorganizowali kampanię propagandową na rzecz ZUS. Dwa lata temu dużo mówiło się o „skoku na kasę” w postaci umorzenia obligacji skarbowych na rachunkach OFE. Tymczasem wprowadzony przy okazji „suwak” oznacza jeszcze poważniejszy „skok na OFE”. Pieniądze, które według intencji twórców OFE miały się znaleźć poza publicznym systemem emerytalnym, wracają do niego bocznymi drzwiami. W efekcie cała idea OFE ma coraz mniejszy sens. Mechanizm „suwaka” sprawia, że jedynym sensem pozostawania w „zreformowanym” OFE staje się nadzieja na wyższe stopy zwrotu niż w przypadku waloryzacji w ZUS-ie.
Waloryzacja w ZUS
Składki na subkoncie w ZUS (czyli 4,38% albo 7,3% naszych składek zależnie od tego, czy wybraliśmy ZUS czy OFE) waloryzowane są co roku o wartość średniego wzrostu produktu krajowego brutto za ostatnie 5 lat (ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych, art. 40c ust 4.)
Waloryzacja subkonta nie może być ujemna: w wyniku przeprowadzonej waloryzacji stan subkonta nie może ulec obniżeniu (tamże, art. 40c ust 1.). Oznacza to, że w przypadku poważnej recesji i spadku PKB składki zapisane w ZUS utrzymują swoją wartość.
Waloryzacji podlegają wszystkie środki zapisane na koncie ubezpieczonego – także te składki, które już zostały zwaloryzowane. Oznacza to, że na korzyść „odkładających” w ZUS działa procent składany. Niektórzy uważają to za jednoznaczną przewagę ZUS nad OFE. Nie jest to jednak oczywiste. OFE inwestują często w spółki dywidendowe, które przynoszą funduszowi po kilka procent rocznie. Środki z otrzymanych dywidend są ponowne inwestowane i znów mogą przynieść kolejne zyski. W ten sposób OFE także korzystają z „procentu składanego”, choć nie dotyczy to całości środków.
Wskaźniki waloryzacji subkonta ZUS w ostatnich latach wyniosły (źródło):
- w 2013 r – 106,27 %
- w 2014 r. – 105,10 %
- w 2015 r. – 104,89 %
- w 2016 r. – 104,37 %
Oznacza to, że 100 zł wpłacone na subkonto na początku 2013 r. jest dziś warte 122,27 zł (100 * 1,0627 * 1,051 * 1,0489 * 1,0437).
Stopy zwrotu w OFE
Stopy zwrotu OFE w roku 2016 można znaleźć w komunikacie Komisji Nadzoru Finansowego:
- za ostatnie 10 lat: od 44 do 57%
- za ostatnie 5 lat: od 11 do 20%
- za ostatnie 3 lata: od 2 do 9%
- za ostatni rok: od -10 do -5%
Zwróćmy uwagę, że w długim terminie wszystkie OFE zarabiają, ale w krótkim terminie ich wyniki są bardzo zmienne i narażone na straty. Gdybyśmy sprawdzili wyniki OFE na szczycie hossy w 2007 roku, to widzielibyśmy spektakularne wzrosty. Obecnie wszystkie tracą, ponieważ na giełdzie mamy akurat bessę. To zupełnie naturalne dla funduszy inwestujących przede wszystkim w akcje. Skoro tak OFE zostały skonstruowane przez ustawę, to tak działają!
Stopa zwrotu w OFE pomniejszona jest o opłaty pobierane przez Towarzystwa Emerytalne:
- najpierw PTE inkasuje maksymalnie 1,75% składki jako swoje wynagrodzenie (dwa PTE pobierają obecnie mniej: Aviva 0,75%, a PKO BP Bankowy 1,7%). Można zatem powiedzieć, że w ramach OFE inwestowane jest od 98,3% do 99,25% naszej składki. To mniej niż w ZUS (gdzie zapisywane jest 100% naszej składki);
- następnie PTE inkasuje 0,045% miesięcznie za zarządzanie – czyli 0,54% rocznie.
Prowizje przy zakupie jednostek OFE powinny być moim zdaniem niższe albo nawet zupełnie zlikwidowane. Jednak ogólnie opłaty na rzecz PTE nie wykraczają poza standardy spotykane na rynku zarządzania aktywami. Jeśli fundusz osiąga dobre wyniki, opłaty nie powinny być problemem dla inwestora. OFE mają możliwość inwestycji w konkretne, dobrze rokujące spółki, które mogą sobie radzić lepiej niż gospodarka (w przeciwieństwie do waloryzacji składek w ZUS w oparciu o wartość PKB, która pochodzi z uśrednienia wyników lepszych i gorszych firm). Dla osób, które liczą na ewentualność wzrostów wartości funduszu przed naszą emeryturą (przewyższających średnią wartość PKB), to może być kluczowy argument za wyborem OFE.
Problemem dla przyszłych emerytów nie jest wysokość prowizji, ale znowu „suwak”. W jego efekcie nie mamy możliwości wyboru momentu wyjścia z inwestycji. W długim terminie giełdy rosną, ale w krótkim mogą zarówno dużo zyskiwać, jak i dużo tracić. Ustawy narzucają nam moment, w którym nasze jednostki zostaną umorzone, a kapitał przekazany do ZUS. Moment ten zależy wyłącznie od naszego wieku emerytalnego. Trudno przewidzieć, czy giełdy będą wtedy na szczycie hossy czy na dnie bessy. Wybierając OFE po „reformie z suwakiem” zdajemy się na loterię co do wartości funduszu w momencie przekazania kapitału do ZUS.
Czy OFE mogą przetrwać w obecnej formie?
Pisałem już o tym w artykule „Chcesz mieć dobrą emeryturę? Zadbaj o nią sam”, więc pozwolę sobie zacytować:
Nawet po reformie emerytalnej z 1998 roku polski system emerytalny ma gigantyczny deficyt. Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych (FUS, którego koszty to w 90% emerytury i renty, a pozostałe 10% to ubezpieczenia chorobowe i wypadkowe) państwo co roku dokłada ok. 50 miliardów złotych, których nie pokrywają składki. (…)
Nawet w przypadku utrzymania dzisiejszego systemu nasze emerytury będą niskie (szczególnie emerytury kobiet, o czym piszę dokładniej w kolejnym artykule: „Kobieta, mężczyzna i wysokość emerytury”). Jednak pozostawienie go bez zmian jest mało realne ze względu na coroczny, gigantyczny deficyt. Tę dziurę w budżecie trzeba będzie kiedyś zasypać, np. likwidując resztki OFE albo zamrażając waloryzację wpłaconych składek.
Pieniądze w OFE kuszą polityków. Nawet Trybunał Konstytucyjny powiedział, że można je legalnie zabrać. Od kilku lat trwa stopniowy demontaż systemu OFE:
- w 2011 roku zmniejszono składki przekazywane do OFE z 7,3% do 2,92% podstawy wymiaru składek. To wtedy wprowadzono „subkonta” w ZUS, aby zapisywać na nich pozostałe 4,38%;
- w 2014 roku umorzono obligacje skarbowe na rachunkach OFE, a ich wartość zapisano na subkoncie w ZUS. W efekcie wartość środków w OFE zmniejszyła się mniej więcej o połowę. Postanowiono też, że środki z OFE będą wpłacane z powrotem do ZUS i dopiero stamtąd będą wypłacane emerytom. W efekcie transfery z OFE do ZUS będą finansować bieżący deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Czy racjonalna byłaby wiara, że OFE przetrwają następne 30 lat? Szczególnie po tym, jak zamieniono je w dziwaczną konstrukcję, która tymczasowo inwestuje środki poza systemem publicznych emerytur, a potem i tak oddaje je do ZUS-owskiej studni bez dna? Spójrzmy, co powiedział 2 lipca prezes PiS Jarosław Kaczyński:
– Musimy (…) formułować nowe propozycje (…) dla społeczeństwa – stwierdził Kaczyński. Kaczyński, odnosząc się do owych propozycji podkreślał, że „one już są, choćby propozycja jak ta, która odnosi się do tego, co zrobić z tymi pieniędzmi, które zostały w OFE, które dzisiaj w gruncie rzeczy tracą na wartości, a które mogą być podstawą nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej, ale będą też wspierały milion polskich gospodarstw domowych”.
Zaledwie dwa dni później wybuchła bomba: wicepremier Morawiecki planuje likwidację OFE:
![]() (kliknij, aby powiększyć) |
Kilka dni temu napisałem tak: Dla mnie prawdopodobny jest taki scenariusz, że politycy prędzej czy później zabiorą resztę środków z OFE – i zrobią to akurat w takim momencie, kiedy giełdy będą w środku bessy. Bo przecież po spektakularnych wzrostach takich jak w latach 2005-2007 nikt nie mógłby powiedzieć, że środki w OFE „w gruncie rzeczy tracą na wartości”. A skoro akurat mamy bessę, to łatwo jest powiedzieć, że OFE nie sprawdzają się, bo tracą pieniądze (chociaż państwo samo wymaga, aby OFE inwestowało znaczącą część środków w akcje i odebrało im możliwość kupowania bezpieczniejszych obligacji skarbowych!)
Dzisiaj widzimy już, że ten scenariusz się materializuje. Na razie nie znamy szczegółów, ale dni OFE są już chyba policzone. Piszę o tym w kolejnym artykule: „Demontaż OFE. Czy IKE i IKZE będą następne?”. Przeczytaj go koniecznie, aby mieć pełny obraz sytuacji.
Konkluzje
W OFE po „reformie” z 2014 roku pozostała jedna rzecz sensowna: przynajmniej póki co w OFE są realne pieniądze. Mały problem polega na tym, że te realne pieniądze są tam na razie. A potem mechanizm „suwaka” sprawi, że środki z OFE i tak zostaną wrzucone do ZUS-owskiej studni bez dna. „Suwak” rujnuje całą ideę posiadania funduszy emerytalnych w OFE. Moim zdaniem środki z OFE powinny być wypłacane poza ZUS-em. Jeśli środki z OFE wracają do ZUS-u, to jedynym sensem trzymania pieniędzy w OFE są potencjalne stopy zwrotu. A z tym bywa różnie, skoro na giełdach są hossy i bessy, a my nie możemy wybrać momentu „wyjścia z inwestycji”. Płacenie OFE niezależnie od wyników zamiast za wyniki to przy tym pomniejszy problem. OFE po „reformie” z 2014 roku wychodzi średnio sensownie.
Z drugiej strony „odkładanie” do ZUS-u wymaga dużo wiary. To żadne odkładanie, tylko finansowanie dzisiejszych emerytów. W ZUS-ie jest tylko obietnica, wirtualny zapis księgowy, a realne pieniądze są natychmiast przejadane. Państwo musi jeszcze dołożyć gigantyczne sumy (finansowane zadłużeniem), aby nie zabrakło na emerytury. Jeśli wybieramy ZUS, to wierzymy, że przyszli podatnicy sfinansują naszą emeryturę, a państwu nie zabraknie pieniędzy.
Oba rozwiązania są mało szczęśliwe. Szkoda, że państwo nie daje mi trzeciej opcji: przelewać te same środki na moje IKE albo podobne prywatne konto emerytalne. Gdybym mógł, nie wybrałbym ani OFE, ani ZUS-u. W obecnym stanie rzeczy oba rozwiązania służą przede wszystkim finansowaniu deficytu w budżecie państwa, a korzyść dla przyszłych emerytów jest gdzieś na szarym końcu. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest samodzielne odkładanie na prywatną emeryturę. Na przykład my z Kasią korzystamy z IKE i IKZE w NN TFI (dawniej ING TFI).
Decyzja
Jednak skoro muszę wybrać, to wybieram ZUS. Dwa lata temu wybrałem OFE, ponieważ łudziłem się, że pieniądze w OFE są moje – niezależne od publicznego systemu emerytalnego. Późniejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego rozwiał wątpliwości: te środki nie są do mojej dyspozycji i państwo może je sobie zabrać. W takiej sytuacji jedynym sensem trzymania pieniędzy w OFE są wyższe stopy zwrotu. Brak możliwości wyboru momentu sprzedaży jednostek oznacza, że stopa zwrotu w OFE jest do pewnego stopnia loterią. Dlatego wybieram ZUS, który takiej loteryjności unika, a po drodze zabezpiecza przed stratami dzięki zakazowi ujemnej waloryzacji.
Nie nakłaniam nikogo do podjęcia takiej samej decyzji. Wybór wcale nie jest jednoznaczny. Każdy musi rozważyć sam, które z cech ZUS czy OFE przemawiają do niego bardziej – np. indywidualny poziom tolerancji ryzyka będzie miał duże znaczenie.
Naprawdę jestem ciekaw Waszych opinii. Jakie podjęliście decyzje? Co sądzicie o OFE – czy mają sens i czy mają jakiekolwiek szanse przetrwać?
Podsumowanie
- Wybór „ZUS albo OFE” dotyczy 2,92% pensji brutto, czyli ok. 50-250 zł zależnie od zarobków.
- Jeśli chcemy pozostać przy wyborze dokonanym dwa lata temu, nie musimy nic robić. Jeśli chcemy zmienić wybór, musimy złożyć do ZUS oświadczenie w tej sprawie
- Za OFE przemawiają:
- To, że póki co w OFE są realne pieniądze (w przeciwieństwie do wirtualnych obietnic ZUS, które mają być sfinansowane z przyszłych podatków i zależą od wypłacalności państwa za wiele lat).
- Dywersyfikacja ryzyka (jednak trzeba pamiętać, że skoro pieniądze w OFE zgodnie z wyrokiem TK nie są prywatne, to w przypadku kłopotów budżetu ucierpią zapewne razem z zapisami w ZUS).
- Potencjał wzrostu wartości dzięki inwestycji w konkretne, dobrze rokujące spółki, które mogą sobie radzić lepiej niż średnio cała gospodarka (w przeciwieństwie do waloryzacji składek w ZUS w oparciu o wartość PKB, która pochodzi z uśrednienia wyników lepszych i gorszych firm). To istotny argument dla osób skłonnych podjąć ryzyko i liczących na większe zyski w długim terminie. Mały problem jest taki: czy po ostatnich wypowiedziach rządzących warto się nastawiać na długoterminowe inwestowanie w ramach OFE?
- Za ZUS przemawia:
- To, że na emeryturę pracuje cała składka (większość OFE zabiera „na dzień dobry” 1,75% każdej składki).
- Procent składany od całości środków – wszystkie składki zwaloryzowane w poprzednich latach są ponownie waloryzowane co roku (w OFE procent składany dotyczy części środków inwestowanych w spółki dywidendowe, a oszczędności pomniejszane są o 0,54% rocznie tytułem opłaty za zarządzanie).
- Mniejsza zmienność niż w OFE dzięki oparciu waloryzacji składek na uśrednionym wzroście PKB z 5 lat – korzystna dla osób o niskiej tolerancji ryzyka.
- To, że waloryzacja składek nie może być ujemna – zabezpieczenie przed stratami kapitału (OFE mogą sporo tracić w okresie bessy).
- To, że OFE mają małe szanse, aby przetrwać w niezmienionej formie do naszej emerytury. Pieniądze w OFE są zbyt kuszące dla polityków, którzy muszą z czegoś finansować deficyt budżetu i swoje programy wyborcze.
Przeczytaj także:
- „Demontaż OFE. Czy IKE i IKZE będą następne?”. Czy to, co wiemy o nowych propozycjach rządu, zmienia coś w kwestii decyzji „ZUS czy OFE”?
- Zasady skutecznego oszczędzania. Kilka prostych zasad, które pomagają skutecznie odkładać pieniądze
2016-07-05 at 07:19
Ciekawe. Czy mógłbyś napisać coś więcej o likwidacji ofe i co się stanie ze środkami tam zgromadzonymi? Widzę tam coś o przekazaniu na ike.
2016-07-05 at 17:41
Jak najbardziej! Artykuł już prawie gotowy, będzie wieczorem. Dzięki za komentarz!
2016-07-08 at 18:57
Dziękuję bardzo za konkretne informacje nt. ZUS i OFE !!!
Rzetelny artykuł ! Szacunek !
2016-07-10 at 20:33
Dziękuję i zapraszam do czytania kolejnych artykułów!
2018-01-19 at 14:44
Od 01.10.2017r przeszłam w wieku 60,9 na emeryturę.Wcześniej przeszłam do OFE.Z tego co się zorientowałam to tylko 267 zł z OFE doszło do mojej emerytury,reszta jest zapisana w ZUS na subkoncie,z których ZUS korzysta na wypłate bieżących emeruytur.Jest to zapis wirtualny.Uważam, że zostałam skrzywdzona .Dziś żałuję,że przeszłam do OFE.Przez to mam o wiele mniejszą emeryturę.Zostałam oszukana i pozbawiona swoich pieniędzy z OFE.Proszę mi wytłumaczyć,co mogłabym jako uczciwy obywatel z 43 letnim stażem zrobić.Po tylu latach pracy zostałam pozbawiona pieniędzy z OFE i z tego tytułu mam mniejszą emeryturę.Barbara
2018-01-20 at 16:00
Witam, środki przeniesione z OFE do ZUS doliczają się do kapitału emerytalnego i są uwzględnione w wysokości emerytury wypłacanej przez ZUS. Z tego co Pani pisze, środki z OFE (prawdopodobnie ok. 60-70 tys. zł, czyli 267 zł * ok. 250 statystycznych miesięcy życia) przełożyły się na dodatkowe 267 zł miesięcznie powyżej sumy wynikającej ze składek zgromadzonych bezpośrednio w ZUS. Subkonto ma tylko takie znaczenie, że jeśli nie „zużyje” pani całych zapisanych tam środków, to to, co zostanie, odziedziczą Pani spadkobiercy. Wirtualne są wszystkie zapisy w ZUS, nie tylko subkonto – realnie nie ma tam żadnych odłożonych pieniędzy, wszystkie wypłaty są finansowane z bieżącego budżetu państwa.