Ministerstwo Finansów opublikowało czerwcową ofertę obligacji detalicznych. Ich oprocentowanie wreszcie znacząco rośnie (choć wciąż jest poniżej inflacji). Pojawiły się też nowe typy obligacji rocznych i dwuletnich z oprocentowaniem indeksowanym do stopy referencyjnej NBP. Zapraszam do analizy.

Oferta od czerwca 2022 r.

O obligacjach detalicznych pisałem już tutaj. Zainteresowanych opisem, jak one działają, zapraszam do lektury tamtego artykułu. Tutaj przypomnę tylko, że obsługą obligacji detalicznych zajmuje się bank PKO BP, a kupić je można poprzez stronę obligacjeskarbowe.pl.

A teraz skupmy się na zmianach w ofercie, które wejdą w życie 1 czerwca:

% maj 2022 % czerwiec 2022
rodzaj 1 rok kolejne lata 1 rok kolejne lata koszt przedter-minowego wykupu kiedy odsetki jak jest liczone oprocentowanie
3-miesięczne 1,5% n.d. 3% n.d. brak odsetek wypłata przy wykupie oprocentowanie stałe
roczne 1. miesiąc: 5,25% / kolejne miesiące: stopa referencyjna NBP 0,5% odsetki wypłacane co miesiąc % na kolejny miesiąc = stopa referencyjna NBP w 10. dniu roboczym poprzedniego miesiąca
2-letnie DOR (nowe) 1. miesiąc: 5,5% / kolejne miesiące: 0,25% + stopa referencyjna NBP 0,7% odsetki wypłacane co miesiąc
2-letnie DOS (stare) 3% 3% 0,7% kapitalizacja roczna, wypłata przy wykupie oprocentowanie stałe
3-letnie 1. półrocze: 3,1% / 2. półrocze: WIBOR 6M WIBOR 6M 1. półrocze: 5,5% / 2. półrocze: WIBOR 6M WIBOR 6M 0,7% odsetki wypłacane co pół roku średnia wiboru 6M z 5 dni (7-11 dni roboczych od końca miesiąca) w miesiącu poprzedzającym odnowienie
4-letnie 3,3% 1% + inflacja 5,5% 1% + inflacja 0,7% odsetki wypłacane co roku inflacja całkowita rok do roku ogłoszona w miesiącu poprzedzającym kapitalizację, czyli dotycząca -2 miesiąca. Np. przy kapitalizacji (w rocznicę zakupu)  w maju podstawą obliczenia jest inflacja z marca ogłoszona przez GUS w połowie kwietnia
6-letnie (do limitu 500+) 3,5% 1,5% + inflacja 5,7% 1,5% + inflacja 0,7% kapitalizacja roczna, wypłata przy wykupie
10-letnie 3,7% 1,25% + inflacja 5,75% 1,25% + inflacja 2% kapitalizacja roczna, wypłata przy wykupie
12-letnie (do limitu 500+) 4% 1,75% + inflacja 6% 1,75% + inflacja 2% kapitalizacja roczna, wypłata przy wykupie

Analiza

Jak widać, w przypadku obligacji o terminie wykupu 3-letnim i dłuższym, zmieniło się wyraźnie oprocentowanie w pierwszym okresie. Dotychczas pozostawało daleko w tyle nie tylko za inflacją, ale także za lokatami bankowymi. 5,5% -6% może nie robi szału w porównaniu z 12% inflacją, ale na pewno przebija to, co można znaleźć w bankach. Banki oferują obecnie ok. 4-5%, ale ograniczają to do nowych środków, ograniczają kwotowo albo uzależniają od otwarcia konta bieżącego czy wyrażenia zgód marketingowych. W takim kontekście bezwarunkowe i nie ograniczone limitami 5,5-6% w pierwszym okresie odsetkowym to pierwsza od dawna opcja zachęcająca do wycofania pieniędzy z banku nie po to, aby jak najszybciej je wydać, ale po to, aby oszczędzać.

Do tego mamy nową, ciekawą ofertę obligacji rocznych i dwuletnich, które co miesiąc reagują na wzrosty (i spadki) stopy referencyjnej NBP. Obligacje te nie nadążą zapewne za całkowitą inflacją (skoro zanosi się na to, że stopa referencyjna NBP dogoni najwyżej inflację bazową i pozostanie poniżej całkowitej inflacji konsumenckiej, o czym pisałem w artykule „Dokąd zmierza inflacja„). Ale ich główną korzyścią będzie to, jak szybko reagować będą na zmiany „okoliczności rynkowych”: jeśli stopa referencyjna NBP wzrośnie, to w kolejnym miesiącu oprocentowanie obligacji także wzrośnie.

Konsekwencje

Czy taki ruch spowolni inflację? Obawiam się, że nie jest on dość znaczący. Przy nominalnym oprocentowaniu 6%, realne oprocentowanie to wciąż -6%. Kto nie chce, aby jego oszczędności traciły realnie na wartości, ten i tak jak najszybciej wyda swoje pieniądze, bo nie zrobi mu różnicy, czy jego oszczędności będą topnieć w tempie 6% czy 8% rocznie.

Ale czy doprowadzi do podniesienia oprocentowania depozytów w bankach? Tu już widzę większe szanse. Jeśli ktoś nie chce wydawać oszczędności (bo np. zbiera na mieszkanie), to dostaje właśnie bardzo ciekawą alternatywę dla lokat. Po co kombinować z przerzucaniem „nowych środków” między bankami, jeśli można je włożyć w jedno miejsce i co miesiąc mieć większe oprocentowanie, niż oferują banki?

  • Jeśli ktoś odkłada w perspektywie kilku lat, to może kupić np. obligacje 4- letnie albo 10-letnie i zapomnieć o „ściganiu procentów” w bankach – wprawdzie nadal oszczędności przyniosą realną stratę w pierwszym roku, ale i tak nie znajdzie się lepszej oferty w bankach
  • Jeśli ktoś odkłada w średniej perspektywie, to może kupić obligacje roczne albo dwuletnie i co miesiąc „nadążać” za zmianami stopy referencyjnej NBP.  Wprawdzie oprocentowanie nowych obligacji zmieniać się będzie z 1-miesięcznym „poślizgiem” (przez co przy rosnącej inflacji bardziej opłaci się je kupić na początku niż na końcu miesiąca). Ale skoro banki konsekwentnie oferują depozyty na poziomie niższym niż stopa referencyjna NBP, to taki mechanizm obliczania oprocentowania obligacji oznacza gwarancję otrzymania lepszych warunków niż na lokacie czy koncie oszczędnościowym w banku.
  • A jeśli trzeba będzie wycofać środki przed czasem? Wtedy w najgorszym razie stracimy jakieś półtora miesiąca odsetek (0,5% – 0,7% wartości nominalnej przy obligacjach o terminie wykupu od roku do 4 lat). W porównaniu do obecnego oprocentowania to żaden dramat.

Od początku okresu podwyższonej inflacji jest to zatem pierwszy krok, który realnie może doprowadzić do odpływu środków klientów z banków. W konsekwencji może skłonić przynajmniej niektóre banki do większego konkurowania o pieniądze klientów poprzez podwyższenie oprocentowania lokat i kont oszczędnościowych. Ciekawe, jak banki na to zareagują.

Dobre decyzje rządu trzeba chwalić. Skarb Państwa na tej ofercie nie straci, bo „na rynku” musiałby zapłacić jeszcze więcej odsetek (ok. 6,5% w skali roku). Niech jeszcze tylko Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopę rezerw obowiązkowych, aby utrwalić ten mechanizm…

Podsumowanie

  • Dla osób, które nie akceptują jakichkolwiek strat realnej wartości swoich pieniędzy, nowa oferta obligacji detalicznych Skarbu Państwa jest bez znaczenia. Osoby te w moim przekonaniu nadal będą wolały wydać swoje pieniądze, ponieważ czerwcowa oferta wciąż oznacza realne straty w pierwszym roku oszczędzania
  • Osoby, które nie chcą wydawać oszczędności (bo np. zbierają na mieszkanie), dostały właśnie bardzo ciekawą alternatywę dla ulokowania oszczędności:
    • Po pierwsze, obligacje długoterminowe (4-letnie i dłuższe) mają wreszcie oprocentowanie wyższe od lokat w bankach.
    • Po drugie, nowe typy obligacji rocznych i dwuletnich pozwalają co miesiąc „nadążać” z oprocentowaniem za stopą referencyjną NBP. Taki mechanizm oznacza oprocentowanie znacząco wyższe niż dostępne obecnie w bankach, a przy tym nie ograniczone limitami i „haczykami” w rodzaju „tylko dla nowych środków”.
  • Oferta ta może realnie doprowadzić do odpływu środków klientów z banków. W konsekwencji może skłonić przynajmniej niektóre banki do większego  konkurowania o ich pieniądze poprzez podwyższenie oprocentowania lokat i kont oszczędnościowych.

Zwiększaj niezależność finansową

Zapisując się na newsletter otrzymasz 10 darmowych kalkulatorów i jako pierwszy dostaniesz informacje o najnowszych artykułach. Korzystaj z podpowiedzi sprawdzonych rozwiązań, dzięki którym podejmiesz decyzję i zaczniesz poprawiać swoją sytuację finansową. Wpisz swoje imię i adres e-mail, a potem kliknij na poniższy przycisk:

Przeczytaj także:

Podziel się tym artykułem ze znajomymi! W tym celu kliknij w ikonkę po lewej stronie. Jeśli artykuł był dla Ciebie wartościowy, to bardzo proszę, abyś zostawił komentarz. A jeśli chcesz łatwiej oszczędzać czas i pieniądze, zajrzyj na stronę "Polecam".